Witam w upalny wieczór...
Czy burza już do Was dotarła?
Osobiście na pogodę nie narzekam,
wystarczy, że pomyślę o siedmiu miesiącach zimna...
To, czego mi na pewno nie brakuje to kubki.
Jednak ten, który pojawił się w domu jest pamiątką miłego spotkania.
Razem z Olą z bloga moje miejsce na ziemi
spędziłyśmy fajne, choć wciąż za krótkie! chwile w ciekawym miejscu.
I obydwie zabrałyśmy jego kawałek do swoich domów :)
Jakiś czas temu odwiedziłyśmy z Asią i Kamilą kawiarnię: La Ruina.
Miejsce warte Poznania :)
Skosztowałam tam pysznego sernika i obiecałam sobie, że natychmiast go upiekę.
Wyobraźcie sobie połączenie słodkiego karmelu i solonych orzeszków....
Przepis znalazłam na blogu white plate
Powiększyłam tylko ilość składników proporcjonalnie do ilości łasuchów :)
Starą, drewnianą tacę z Ikei pomalowałam na biało.
Jest to pierwszy etap jej odnawiania.
Wkrótce pojawi się na niej wzór, ale już teraz mi się podoba!
Mam nadzieję, że spokojną kolorystyką ochłodziłam Was trochę.
Życzę każdemu pogody, jakiej sobie wymarzy!
Chyba czasem jednak dobrze, że nie mamy na nią wpływu....
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie rady dotyczące słoni :)
pozdrawiam
marta